Pożar w Jeninie

5 października w naszym domu wybuchł pożar. Na szczęście w porę zorientowaliśmy się, co się dzieje, co pozwoliło nam szybko ewakuować się i wezwać pomoc. Dzięki temu nasz dom nie został całkowicie zniszczony. Mimo to straty, jakie wyrządził ogień, są znaczne. Mieszkam w nim z moimi dziećmi – córką Aleksandrą, która studiuje, oraz synem Bartłomiejem, który właśnie ukończył szkołę i niebawem ma rozpocząć pracę. Tata moich dzieci zginął wiele lat temu w wypadku, dlatego od tamtego czasu staram się radzić sobie sama z każdą trudnością.

Zawsze starałam się być silna i samodzielna, nie prosząc innych o pomoc. Tym razem jednak sytuacja przerasta moje możliwości. Nasz dom wymaga wymiany dachu, co wiąże się z ogromnymi kosztami, na które nie mogę sobie pozwolić. Chociaż obecnie, dzięki wsparciu dobrych ludzi, udało nam się zabezpieczyć tymczasowe warunki mieszkalne, to prawdziwe poczucie bezpieczeństwa odzyskamy dopiero wtedy, gdy dach zostanie naprawiony. Zależy nam na czasie, szczególnie z uwagi na nadchodzącą zimę.

Jeśli znajdą się osoby, które mogą i chcą nam pomóc, będziemy niesamowicie wdzięczni. Każda pomoc, niezależnie od jej wielkości, będzie dla nas ogromnym wsparciem. Dziękuję za każde wsparcie i każdą formę pomocy w tych trudnych chwilach.