Pożar domu w Wilkołazie Górnym

Pożar odebrał nam dach nad głową. Uratowaliśmy życie, teraz pragniemy odzyskać spokój.

Dom, w którym mieszkaliśmy wspólnie z mamą i babcią poruszającą się na wózku, został objęty przez pożar.
Ogień pojawił się nagle, rozprzestrzeniał się błyskawicznie i odciął możliwość ucieczki przez drzwi.

Dla babci jedyną drogą ewakuacji zostało okno. Wspólnie z policją udało nam się ją wydostać. Szybka reakcja funkcjonariuszy i ich zdecydowane działanie miały ogromne znaczenie, to dzięki nim wszystko nie skończyło się tragedią.

Moja mama doznała oparzeń drugiego stopnia. Jednak najważniejsze jest to, że wszyscy żyjemy. Tego jesteśmy świadomi i za to jesteśmy wdzięczni.

Ale sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, jest bardzo trudna.

Dom, który przez lata był naszym schronieniem, wymaga częściowej wymiany dachu i kapitalnego remontu.
Zniszczenia są poważne – ucierpiały pomieszczenia, wiele rzeczy codziennego użytku zostało zniszczonych.

Dziś stoimy przed koniecznością odbudowania nie tylko budynku, ale też poczucia stabilności i bezpieczeństwa, które ogień brutalnie nam odebrał.

Za każdą formę pomocy z całego serca dziękujemy.