Pożar w Rogaszynie

5 lutego 2024 roku pożar domu odebrał naszej sześcioosobowej rodzinie wszystko, na co pracowaliśmy przez lata. Postawieni w tak trudnej sytuacji zdecydowaliśmy się zaapelować z prośbą o wsparcie do szlachetnych osób.

Żywioł pozbawił nas dachu nad głową, wyposażenia, a nawet ubrań. Doświadczeni w tak przykry sposób przez los odczuwamy ogromne poczucie żalu i niesprawiedliwości, a zarazem w sercach mamy ogromną wdzięczność. Wdzięczność za fakt, że nikt z nas nie ucierpiał na zdrowiu. Nadal mamy siebie, a to dodaje nam ogromnej determinacji i nadziei, że dobre dni powrócą...

Wraz z moim mężem Andrzejem wychowujemy czternastoletniego syna Jakuba, dwunastoletniego syna Łukasza, dziewięcioletnią córkę Lenę oraz pięcioletnią córkę Hanię. Jako rodzice dążymy do spełnienia i zaspokojenia tego, czego nasze dzieci pragną, o czym marzą i za czym tęsknią- własny, bezpieczny i spokojny dom. Pragniemy tego dla nich i dla siebie, ale proces związany z naszym nowym startem w życie będzie bardzo kosztowny. Dlatego ważna będzie dla nas każda forma pomocy.

Za okazaną nam życzliwość i za udostępnienie naszej zbiórki - dziękujemy!