Pożar domu w Mańkowie

Nazywam się Kasia Korczakowska i razem z nastoletnią córką w pożarze  straciłyśmy wszystko, ocalało tylko to co miałyśmy na sobie, przy sobie.

Do tego tragicznego zdarzenia doszło w dniu 16 listopada 2022 roku. Nasz dom był drewnianej konstrukcji, płonął jak zapałka. Mimo działań, aż ośmiu zastępów straży pożarnej żywioł po naszym dotychczasowym życiu pozostawił tylko zgliszcza. Los postawił nas w bardzo trudnej sytuacji. Przed nami wiele wyzwań i pytań dotyczących tego jaki będzie nasz dalszy los.

Chociaż jest to trudna sytuacja to doceniam fakt, iż mi i mojej córce nie stała się żadna krzywda fizyczna. To dodaje mi wiele sił do działania. Wiem, że muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, by stworzyć bezpieczny dom dla siebie i swojego dziecka.

Pożar w jednej chwili zabrał wszystko, zabrał nasze gniazdko. Nie mamy już z córką swoich czterech kątów, łyżeczki do zamieszania herbaty, kubka w którym mogłybyśmy ją zrobić.

Podobno nie jest wstydem prosić o pomoc. Ja się wstydzę... wstydzę się prosić o czyjeś ciężko zarobione pieniądze, o dzielenie się nimi ze mną, ale teraz poproszę o każdą możliwą pomoc, o każdy grosik który ktoś może nam ofiarować.

Będę bardzo wdzięczna za każdy najmniejszy odruch serca, za każde wsparcie inpomoc w stworzeniu znów bezpiecznej przystani dla mnie i córki.

 Będę też bardzo wdzięczna, jeśli przekażesz tą wiadomość kolejnym znajomym w Messenger i przez SMS. Proszę o masowe udostępnianie.

Za każde podanie nam pomocnej dłoni już teraz z całego serca dziękuję.

Kasia 690246930