Spalone mieszkanie mojej mamy

Ktoś, kto ze mną nie jest obecnie blisko, może nie wie, że nie używam fb, czasem tu zerknę, jak ktoś mnie do tego ponagli...
Sytuacja, i nacisk moich bliskich przyjaciół spowodował, że dziś się zdecydowałam.

2 lutego moja mama (76 lat) straciła przytomność, będąc sama w domu. Niestety, smażyła sobie frytki. na kuchence gazowej i upadając, podpaliła mieszkanie. Dzięki Boskiej interwencji i super sąsiadom, zanim przyjechała straż pożarna i policja (4 zastępy) wynieśli ją z mieszkania i dzięki temu żyje. Dziękuję za odważną akcję spontanicznych, dobrych ludzi, którzy wbrew zdrowemu rozsądkowi weszli w ogień i wynieśli ją. Andrzej, Maks, Ewa i wielu wielu innych, dziękuję za uratowanie życia mojej mamie.
Mieszkanie spalone. Mama wraca do siebie, po wyjściu ze szpitala. Na szczęście w tej całej sytuacji, niewiele ucierpiała. Została trauma i brak miejsca do życia. Czas pomoże.

Mama jest dobrą osobą, która przez całe życie kierowała się bardziej troską o innych niż o siebie. Ma wiele życzliwych serc wokół, które codziennie do niej zaglądali i wspierali ją dzień za dniem.

Jeżeli ktoś z moich znajomych, miałby ochotę i możliwość wesprzeć nas w odbudowywaniu jej życia i remoncie jej mieszkania (choć nie jestem przekonana, że do niego sama wróci, ale cicho, bo to będzie kolejna trauma...), proszę o wsparcie na tej zbiórce. My też szukamy środków, ale każdy dodatkowy grosz będzie pomocą.

Wierzę w ludzi i chyba to sprawiło, że pierwszy raz uaktywniłam się na fb.
Wszystkiego dobrego i braku takich sytuacji w życiu! Bożena