Klusia zbiera na dwie operacje

Klusia mimo starszego wieku ma przed sobą wiele lat życia, o mały włos jednak jej życie  skończyłoby się już teraz.

Klusia trafiła do "naszej" lecznicy, została przyprowadzona z powodów guzów, złego samopoczucia. Jednak kiedy  jej właściciele usłyszeli cenę zabiegów poprosili o uśpienie bo nie stać ich na opłacenie rachunków. Żaden weterynarz nie uśpi psa którego można leczyć. Może takie praktyki przeszłyby gdzieś na wsi ale ta tragedia nieomal wydarzyłaby się w Warszawie, centrum Polski, wielkim mieście.

Pani doktor została postawiona w okropnej sytuacji, grożono nawet że zostawią jej psa i niech robi sobie z nim co chce. Co by było gdyby pani doktor  nie znała nas, nie znalazła pomocy? 

Odprawieni ludzie na pewno znaleźliby sposób na pozbycie sie "kłopotu". Bo kto będzie szukał starego psa? Porzucone psy są anonimowe, nie powiedzą skąd pochodzą a obowiązek czipowania nadal pozostaje ledwo marzeniem wszystkich którzy zajmują się bezdomnymi psami. 

Takie scenariusze w lecznicach to nie rzadkość :( 

Koniec końców Klusia została porzucona w lecznicy, po 10 latach życia jej świat wywrócił się do góry nogami. Ludzie których znała i ufała, miejsca które znała, wszystko odeszło w  zapomnienie. Od nowa musi uczyć się nowego otoczenia, zdobywać zaufanie do nowych ludzi.

A to dopiero początek zmian które ją czekają.

 Podjęliśmy szybką decyzję że trafi pod naszą opiekę. Że musimy jakoś dać radę tak jak Klusia.
Szybko została poddana badaniom, przeszła operację usunięcia listwy mlecznej, przed nią jeszcze sterylizacja.

A nam pozostaje wierzyć i prosić o pomoc. Wierzymy że nie zostawicie nas z tym samych i razem z nami odmienicie los Klusi. Możemy zapewnić opiekę ale to po Waszej stronie jest czy damy radę finansowo i czy nasza pomoc będzie miała rację bytu.

Prosimy o każdą złotówkę, każdą małą wpłatę bo razem z pewnością nam się uda.

Dla Klusi!