MICHAŁKU CO TOBIE JEST?!

Zwracam się do Państwa z ogromną prośbą pomocy mojemu mężowi. Michał ma 48 lat, kiedy się poznaliśmy był zdrowy, pracował w kopalni i uprawiał kulturystykę. Wszystko zaczęło się w 2019 roku kiedy miał wypadek w kopalni. Zerwane więzadła, zwichnięcie rzepki w kolanie, póżniej zaczęły boleć go biodra, momentami nie mógł chodzić. Od tamtego czasu stan zdrowia mojego męża stale się pogarsza.

Michał przeszedł mikroudar, jego cały organizm ma stan zapalny, a kręgosłup jest w rozsypce. Nie tylko ja jestem już bezradna, ale również lekarze w naszym kraju. Michał miał zrobiony rezonans magnetyczny, na którym widoczna jest plama na kręgosłupie, a żaden lekarz nie potrafi nam powiedzieć co to jest. Lekarz wystawił tylko pismo, że może zoperować kręgosłup, ale tylko wtedy jak ktoś zlikwiduje zapalenie. Sposobu na pozbycie się zapalenia nie potrafił przedstawić nam żaden lekarz. Każdy odsyła nas gdzie indziej i zgaduje co może być przyczyną. Lekarze podawali nam leki, które zamiast pomóc pogarszały stan zdrowia mojego męża, zaczęły puchnąć mu łydki i zmieniać kolor coraz mocniej z dnia na dzień. W pewnym momencie lakarze podejrzewali, że nogi będą musiały być amputowane. Na głowie wychodzą mu nowe plamy, nogi są opuchnięte, czarne. Gdy zasypia kontroluję czy jego klatka piersiowa się rusza, bo ostatnio powiedzieli nam, że stan jego serca jest przedzawałowy. Michał przebył około 50 konsultacji lekarskich w tym około 14 u samych profesorów i nikt nie jest w stanie dać nam odpowiedzi co mu dolega.

Samodzielne poruszanie się Michała jest utrudnione. Musiałam zrezygnować z pracy, żeby zająć się mężem. Powiatowy Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Inowrocławiu wydał decyzję o znacznym stopniu niepełnosprawności Michała. ZUS opierając się na tych samych dokumentach stwierdził, że ma stopień umiarkowany, jest zdolny do pracy i nie wydał decyzji o rencie.

Zadłużyliśmy się na grube tysiące i dalej nie wiemy co dolega Michałowi. Skończyły nam się środki na dalsze diagnozowanhie i leczenie. Obecnie Michał zaczął eksperymentalne leczenie, które tygodniowo kosztuje ok. 1000zł , a nas na nie nie stać. Nie wiemy już co mamy robić, dlatego prosimy Was o pomoc. Michał jest silny i chce walczyć, ale do tego potrzebujemy Waszego wsparcia.