Pożar w Bieńkówce

W dniu 3 lipca 2024 roku w Bieńkówce doszło do ogromnego pożaru, który odebrał moim rodzicom dorobek życia w ciągu kilku krótkich chwil. Ogień wybuchł najprawdopodobniej w budynku gospodarczym, który wraz z jego wyposażeniem spłonął doszczętnie. Rodzice przechowywali tam wiele wartościowych rzeczy, w tym maszyny rolnicze, narzędzia, samochód i wiele innych przedmiotów.

Pomimo ogromnych starań licznych zastępów straży pożarnej, ogień zdołał przenieść się na budynek mieszkalny, niszcząc dach, okna i drzwi, a także uszkadzając pomieszczenia mieszkalne, które teraz wymagają gruntownego remontu. Skala zniszczeń jest naprawdę ogromna.

Podczas wybuchu pożaru przebywałam w domu wraz z moją mamą, która w wyniku stresu trafiła do szpitala z podejrzeniem zawału serca. Na szczęście okazało się, że zawału nie było, jednak mama nadal przebywa w szpitalu na obserwacji. Oprócz strat materialnych omal nie doświadczyliśmy najgorszej z możliwych strat – straty najbliższej nam osoby.

Ten tragiczny dzień pozostanie w pamięci naszej rodziny na zawsze. Na widok zniszczeń łzy same cisną nam się do oczu, ale staramy się doceniać fakt, że nasza rodzina nadal jest w komplecie. To daje nam siłę, by walczyć o odbudowę. Zrobimy wszystko, aby stanąć na nogi i odbudować życie naszych rodziców, ale jest to bardzo trudne wyzwanie.

Dlatego będziemy ogromnie wdzięczni za każdą formę pomocy, która ułatwi nam te zmagania. Każda, nawet najmniejsza pomoc, będzie dla nas na wagę złota. Dziękujemy z całego serca za wsparcie i życzliwość w tych trudnych dla nas chwilach.