Pożar domu w miejscowości Atanazyn

W naszym domu w miejscowości Atanazyn wydarzyła się tragedia – pożar, który zniszczył nasz dom i naszą stabilizację życiową. W jednej chwili straciliśmy tak wiele. W domu mieszka nas sześcioro: ja, mój mąż Przemysław, nasze dzieci – 10-letni Patryk i półtoraroczny Piotruś, a także szwagier Krzysztof i teściowa.

Niestety, nasza sytuacja była trudna już przed pożarem. Nasz synek Piotruś cierpi na stopy końsko-szpotawe, co wymaga kosztownego leczenia i prywatnych wizyt u specjalistów. Mój mąż, po ciężkim wypadku, nie może pracować i potrzebuje operacji rekonstrukcji ręki, na którą musimy czekać latami na NFZ, ponieważ koszt prywatnie to 50 tysięcy złotych. Teściowa, będąca po przeszczepie, wymaga stałej opieki, którą zapewnia szwagier.

Po pożarze nasz dom wymaga kapitalnego remontu pomieszczeń mieszkalnych, wymiany okien, częściowej naprawy dachu i instalacji, a także zakupu podstawowego wyposażenia. Zawsze staraliśmy się radzić sobie sami, ale tym razem jesteśmy bezsilni. Koszty odbudowy są dla nas nieosiągalne.

Dlatego z głębi serca prosimy o pomoc. Każda forma wsparcia, nawet najmniejsza, pomoże nam odbudować nasze życie i zapewnić dzieciom bezpieczne schronienie. Jesteśmy wdzięczni za każdą pomocną dłoń i życzliwość, którą okażecie naszej rodzinie w tym trudnym czasie.