Jako opiekun zbiórek w Szczytnycel.pl mam okazję poznawać historie bardzo osobiste, często skomplikowane i niezwykle odważne. Choć dla osób transpłciowych to kwestia życia w zgodzie ze sobą, rzeczywistość prawna i finansowa w Polsce wciąż bywa ogromnym wyzwaniem.
Często spotykam się z przekonaniem, że korekta płci to jedno wydarzenie, jedna operacja. Nic bardziej mylnego. Osoby, które przechodzą tranzycję, potrzebują zazwyczaj wieloetapowego i długotrwałego leczenia: diagnostyki, terapii hormonalnej, zabiegów chirurgicznych oraz wsparcia psychologicznego.
Każdy z tych etapów generuje koszty – i to niemałe. Niestety, wiele elementów leczenia nie jest refundowanych przez NFZ, co sprawia, że osoby transpłciowe często muszą finansować wszystko samodzielnie lub właśnie poprzez zbiórki.
Z doświadczenia wiem, że pacjenci są często zdezorientowani. Pytają: „czy cokolwiek mogę zrobić na NFZ?” Odpowiedź brzmi: tak, ale bardzo ograniczenie.
Refundowane mogą być:
W praktyce więc osoby transpłciowe decydują się na leczenie prywatne – by móc przejść tranzycję w rozsądnym czasie i pod opieką specjalistów, którym ufają.
Tutaj pojawia się najczęstszy powód zakładania zbiórek. Oto orientacyjne koszty, z jakimi mierzą się osoby w procesie tranzycji:
Etap leczenia
Szacunkowy koszt
Konsultacje psychologiczne/psychiatryczne 150 – 300 zł za wizytę
Diagnoza transpłciowości (pełna ścieżka) 1 000 – 4 000 zł
Terapia hormonalna (1 rok) 1 200 – 3 000 zł rocznie
Mastektomia (chirurgiczna) 8 000 – 18 000 zł
Operacja SRS (rekonstrukcja narządów) 40 000 – 70 000 zł
Zmiana dokumentów (koszty sądowe, adwokat) 2 000 – 6 000 zł
To ogromne kwoty – a przecież do tego dochodzą jeszcze dojazdy, rekonwalescencja, zwolnienia lekarskie, badania.
Dla wielu osób transpłciowych zbiórka to jedyna realna droga do bycia sobą. W rozmowach często słyszę: „To nie jest mój kaprys. To kwestia przetrwania”. Koszty tranzycji przekraczają możliwości finansowe jednej osoby – zwłaszcza młodej, często odrzucanej przez rodzinę.
W takich chwilach uruchomienie zbiórki staje się formą ratunku. Widzę, jak wiele dobrego dzieje się, gdy społeczność wspiera daną osobę nie tylko finansowo, ale też emocjonalnie. Każda wpłata, udostępnienie, dobre słowo – to komunikat: „Jesteś ważny. Masz prawo być sobą”.
Jako opiekun zbiórek:
Wiem, że dla wielu naszych podopiecznych to ogromny stres pokazać się światu i prosić o pomoc. Ale wiem też, jak wielką siłę potrafi mieć społeczność – szczególnie w walce o tak podstawowe prawo, jak życie w zgodzie z własną tożsamością.
Jeśli jesteś osobą transpłciową i zastanawiasz się nad zbiórką – napisz do nas. Razem stworzymy przestrzeń, w której będziesz mógł/mogła zawalczyć o siebie. Pomaganie zaczyna się od zrozumienia – a my chcemy być właśnie tym miejscem.
Zbieraj na swój szczytny cel już dziś!