Jedna historia, tysiące serc
Bo może to właśnie Ty staniesz się czyimś „happy endem”.

Jedna historia, tysiące serc

22.07.2025
Klaudia Powierza

Czasem los jednego człowieka może poruszyć tłumy. Czasem jedna historia potrafi przełamać mur obojętności. Potrafi zmienić nie tylko czyjeś życie, ale też sposób, w jaki patrzymy na pomaganie. Jako opiekun zbiórek mam zaszczyt towarzyszyć takim historiom i dziś chcę opowiedzieć o jednej z nich.

Zbiórka pieniędzy

Zgłosił się do mnie ojciec dwójki niepełnosprawnych dzieci. W jego głosie słychać było zmęczenie, ale i odwagę. Niedawno stracił żonę. Kobieta zmarła nagle, we śnie. Jeszcze kilka tygodni wcześniej wspólnie planowali przyszłość, remontowali dom, walczyli o jak najlepsze warunki dla swoich dzieci. Wzięli kredyt, mężczyzna pracował, żona opiekowała się synami. Ich życie choć trudne miało rytm, miało sens.

W jednej chwili wszystko się załamało. Z dnia na dzień musiał zrezygnować z pracy, by całodobowo opiekować się dziećmi. Zabrakło środków na spłatę rat, zabrakło oddechu. I wtedy pojawiła się decyzja: spróbujemy. Założymy zbiórkę.

I ta decyzja, choć pełna obaw i niepewności, okazała się przełomem. Wspólnie przygotowaliśmy opis i dobraliśmy zdjęcia. Zadbaliśmy o to, by historia została opowiedziana z wrażliwością i autentycznością. Mężczyzna obawiał się hejtu, negatywnych komentarzy, ocen. Ale z każdym dniem widział, że dzieje się coś odwrotnego. Zamiast krytyki, pojawiało się wsparcie.

Najlepsza część jakiegoś środowiska

Zbiórka zaczęła żyć własnym życiem. Ludzie zaczęli ją udostępniać, komentować, przekazywać dalej. Opowieść o ojcu, który został sam z dwójką chorych dzieci, trafiła do serc setek darczyńców. Wiele osób wpłacało drobne kwoty, inne przekazywały większe sumy. Ale jeden gest szczególnie mnie poruszył.

Historia dotarła do kobiety, która kilka miesięcy wcześniej uległa poważnemu wypadkowi. Sama przeszła przez traumę i wiedziała, jak cenne jest wsparcie w trudnych chwilach. Otrzymała wysokie odszkodowanie. Gdy przeczytała o tej rodzinie, coś w niej drgnęło. Powiedziała później, że poczuła wewnętrzny imperatyw, by się podzielić. Przekazała sporą kwotę na zbiórkę, bez rozgłosu, po cichu, z serca.

To był moment, który pokazał, że dobro potrafi zataczać kręgi. Jedno poruszenie serca może stać się iskrą dla ogromnej zmiany. Dzięki tej i setkom innych wpłat udało się nie tylko spłacić długi, ale też dać rodzinie chwilę oddechu. Uregulować podstawowe potrzeby, kupić potrzebny sprzęt medyczny, przywrócić poczucie bezpieczeństwa.

Z czasem pojawiły się też inne formy pomocy. Ktoś zaoferował paczki z żywnością, inna osoba pomogła w kontakcie z fundacją oferującą wsparcie psychologiczne. Społeczność zaczęła działać jak system naczyń połączonych.

Podczas jednej z ostatnich rozmów ten tata powiedział mi: "Znowu czuję, że dam radę. Że moje dzieci nie stracą domu ani ojca, choć straciły mamę".

Opiekun bloga

Dziś dzielę się tą historią, bo chcę pokazać, że zbiórka pieniędzy to coś więcej niż formularz i zdjęcie. To wołanie o pomoc, które może trafić do właściwego człowieka. To najlepsza część jakiegoś środowiska – część, która chce się dzielić, wspierać, budować mosty nad przepaściami.

Jako opiekun bloga i zbiórek wiem, jak trudne bywa podjęcie decyzji o założeniu zbiórki. Wiem, ile kosztuje otworzyć się, opowiedzieć swoją historię, stanąć przed światem i powiedzieć: "Potrzebuję pomocy". Ale wiem też jedno: to działa. Bo gdzieś po drugiej stronie internetu jest ktoś, kto akurat szuka okazji, by pomóc.

Zbieranie pieniędzy to dziś jedno z najskuteczniejszych narzędzi pomocy. Ale tylko wtedy, gdy za nim stoi prawdziwa historia. I odwaga, by się nią podzielić.

Warto pomagać

Ta historia to dowód na to, że warto pomagać. Że pomaganie nie zawsze wymaga ogromnych zasobów. Czasem wystarczy odrobina empatii, kilka kliknięć, dobre słowo. Ale też warto pamiętać, że marzenia się nie spełniają same z siebie. Czasem trzeba im pomóc. A czasem trzeba o nie zawalczyć.

Jeśli jesteś w trudnej sytuacji, nie bój się poprosić o wsparcie. Jeśli znasz kogoś, kto się waha bądź dla niego tym głosem odwagi. Pomagać można na wiele sposobów. Czasem to zbiórka. Czasem to jej udostępnienie. Czasem to rozmowa, która pomoże komuś uwierzyć, że nie jest sam.

Historie takie jak ta przypominają nam, że za każdą zbiórką kryje się człowiek. A każda pomoc, nawet najmniejsza, ma ogromne znaczenie.

I właśnie po to tu jesteśmy.

Zbiórka może być początkiem czegoś dobrego. Ale wszystko zaczyna się od decyzji, by spróbować.

Zobacz także: https://szczytny-cel.pl/blog/pomoc-bezdomnym


 

Stwórz zbiórkę
Załóż bezpłatnie swoją pierwszą zbiórkę

Zbieraj na swój szczytny cel już dziś!

Stwórz zbiórkę - za darmo

Jak stworzyc zbiórkę
Nie wiesz od czego zacząć?

Zobacz, jak łatwo możesz stworzyć zbiórkę

Jak stworzyć zbiórkę

Załóż zbiórkę - za darmo